www.vampirates.fora.pl

Tirnen

Odepchnąłem przechodzących Screenów i stanąłem obok Any. Spojrzałem na nią. Z oka poplynęła mi pojedyncza łza, którą wytarłem zanim ktokolwiek się spostrzegł.

Diana River

Wyszła na zewnątrz góry.Odetchnęła świeżym powietrzem.Była wykończona i słaba.Nie mogła nawet użyć magii,ale nie chciała spać.stała na zboczu góry patrząc w przestrzeń.

Chaos

Wszedł na zbocze góry.Wyczuł zapach człowieka.Był zupełnie inny niż te,z którymi się spotykał. Słodki i zachęcający.Aż ślinka napływała do ust.Jego oczy błysnęły i zapłonął w nich ogień żądzy.Pokusa była zbyt silna by się jej oprzeć.Podszedł bliżej i ujrzał dziewczynę stojącą samotnie na zboczu.Czuł,że jest słaba i bezbronna.
Łatwy kąsek. pomyślał.Spiął się do skoku.Przewyższał ofiarę siłą i wzrostem.Nie wiedział co w niego wstąpiło.Chciał jej,jej krwi,jej śmierci.Dlaczego?Pachniała tak smakowicie,wyglądała tak niewinnie aż go to drażniło.
Skoczył.Odezwał sie w nim drapieżca.Jak długo można żywic się marną imitacją krwi?Pomyślał.Złapał ofiarę w locie.

Diana River

Krzyknęła zaskoczona.
Jak to sie stało,że go niewyczułam? zastanowiła się patrząc na niego ze strachem.Była słaba,nie mogła sie bronić.Widziała żądzę krwi w jego płonących oczach i to ja przeraziło jeszcze bardziej.

Chaos

Widząc,że się nie broni poczuł zawód.Miał nadzieje chociaż na małą walkę.Uśmiechnął sie paskudnie obnażając złote kły.Jednym szybkim ruchem rozerwał jej bluzkę pozostawiając na skórze krwawe ślady.Zobaczył jej małe kształtne piersi falujące w rytm przyspieszonego oddechu.Spojrzał na nie z lekkim uśmiechem.
Słodkie... pomyślał i coś w nim drgnęło.Lecz chodziło mu teraz o jej krew a nie o kobiece wdzięki.

Diana River

Chciała krzycześ,poruszyć się,cokolwiek.Bez skutku.Strach i zmeczenie wzięło nad nią górę.Czuła się okropnie stojąc tak przed nim z bluzka w strzępach.

Chaos

Przybliżył usta do jej piersi i przebił zębami delikatną skórę.Poczuł pierwsze krople krwi na języku.Rozkoszował sie jej smakiem.
Pyszne,o wiele lepsze niż sok. przeszło mu przez mysl.Głód całkiem go zaślepił.Pierwszy raz próbował ludzkiej krwi.Smakowała jak najlepsze wino.Czuł jak wstępują w niego nowe siły

Tirnen

Odszedłem od nieprzytomnej Any. Wszystko zaczęło mnie boleć. Uslyszałem krzyk. Pokuśtykałem w jego stronę. Po jakimś czasie zobaczyłem jakiegoś faceta stojącego nad Dianą. Jego wzrok był dziwny. Dziki.
- Ej, ty! - krzyknąłem do niego - Czego od niej chcesz?

Diana River

Czuła jak resztki siły i energi uchodzą wraz z jej krwią.Nie miała już siły na nic.Przed jej oczyma latały czarne płatki.Serce waliło pąpując i tak juz rozrzedzoną krew.
Usłyszała czyjś głos.Dochodził tak jakby z oddali.Znała go.Skąd?Nagle przypomniała sobie.
Tirnen!Odejdź!On cię zabije! przesłała w myślach z trudem do przyjaciela

Chaos

Odrzucił bezwładną dziewczynę na ziemię i spojrzał na mężczyznę.Głód w jego oczach zmalał lecz nadal czuł w sobie chęć do mordu.Przechylił głowę patrząc na niego ze śmiechem.Oblizał resztki krwi z ust.
-Jej krwi.-powiedział

Tirnen

Nigdzie nie pójdę! Wyciągnąłem sztylet i rzuciłem nim szybko w nieznajomego. Ostrze sztyletu musnęło go w ramię. Mocno musnęło. Na pewno go to zabolało.

Diana River

Czuła jak rzucił ja na ziemię.Poczuła ból w głowie gdy uderzyła o skałę.Po woli osunęła sie w nicość.

Chaos

Złapał sie w pierwszym odruchu za ramię.To go rozjuszyło.Nie panował już nad sobą.A prawie był już sobą.Skoczył jak dzikie zwierze na mężczyznę rozdzierając jego ramię zębami.
-Oko za oko,ząb za ząb.-mruknął oddalając się.-Ratuj ją!-krzyknął na odchodnym
zt

Tirnen

Podbiegłem do Diany. Wyciągnąłem buteleczkę z wodą. Spryskałem wodą jej twarz. Następnie nalałem jej trochę wody do buzi.
Obudź się, proszę!

Diana River

Znalazła sie w pustce.Jej postać wisiała zawieszona w ciemności.
Co sie stało? pomyślala.z oddali dochodził do niej czyjś głos w głowie.Nagle przyomniała sobie.Otworzyła z wysiłkiem oczy.Zobaczyła Tirnena.Czuła tępy ból w głowie i plecach.Zobaczyła,że chłopak krwawi.
-Twoje ramię.-wykrztusiła

Tirnen

- Nic to, będę żył. - powiedziałem do niej z krzywym uśmiechem - Zaniosę cię teraz na dół.
Wziąłem ją na ręcę i zacząłem iść z nią na dół.

Diana River

-Na jaki dół?-zdziwiła się.

Tirnen

- Przepraszam, przejęzyczenie - uśmiechnąłem się - Chodziło mi o to, że wejdziemy do środka.
Po chwili dodałem:
- Dobrze, że zachowujesz trzeźwość umysłu.

Diana River

-Tak..-mruknęla i staraciła przytomnośc z wyczerpania

Connor Tempest

Przybiegłem natychmiast. Widząc Diane i czując ją rzuciłem tylko jedno pytanie - Kto?!
Chwyciłem za gwizdek. Gwizdnąłem. Przybiegł mój koń. Złąpałem trop i odjechałem
*ZT*

Moderator przygód

Jeden ze screenów przyszedł i wylał wiadro wody na Any
- Wstawaj

Any

Jęknęłam i otworzyłam oczy. Byłam cała zakrwawiona, obolała i pewnie połamana.
Nienawidze ich jęknęłam w myślach.
Zacisnęłam pięść i wstałam. Czułam dotkliwy ból w prawej nodze. Zatoczyłam się i upadłam. Potem powtórzyłam próbę. Stałam przez chwilę i znów ugięły się pode mną kolana. Wypuściłam wściekle powietrze i znów wstałam. Tym razem wytrzymałam ból.
Gratulacje Any, mruknęłam w myślach. Właśnie pokazałaś im swój ból i co za tym idzie swoją słabość. Jesteś beznadziejna.

Moderator przygód

Jeden ze screenów kopnął ją
- Ładniucha. Można sę pobawic...

Any

W ostatniej chwili powstrzymałam chęć opadnięcia na ziemię.
- Czego chcecie? - warknęłam, chociaż dobrze wiedziałam.

Moderator przygód

Jeden uśmeichnął się szyderczo
- Powiem tak: NA KONIEC cię zabijemy...