www.vampirates.fora.pl

Diana River

Taras z widokiem na otwarte morze i zalesioną zatoczkę. Tu można odetchnąć od gwaru.

Any · Wysłany: Pią 22:53, 27 Mar 2009 Temat postu:

Wyszłam na taras spoglądając w granatowe niebo. "Ciekawe ile jeszcze żyć przede mną?" - pomyślałam po raz setny.

Bonsai Abhorsen · Wysłany: Pią 22:56, 27 Mar 2009 Temat postu:

Weszła na taras zamaszystym krokiem. Zobaczyła osobę, która wydawała się jej znajoma.
- Cześć.- powiedziała krótko.- Nie widziałaś może Tempesta? Musze mu wybić następnego zęba.

Any · Wysłany: Pią 23:00, 27 Mar 2009 Temat postu:

- Jeżeli informacja sprzed miesiąca ci się na coś przyda - wzruszyłam ramionami - Kolejnego? Jak go spotkasz, powybijaj wszystkie... Jak się skończą są jeszcze palce... - uniosłam delikatnie kąciki ust i zlustrowałam ją wzrokiem - Ty jesteś koleżanką Diany, czyż nie?

Bonsai Abhorsen · Wysłany: Pią 23:02, 27 Mar 2009 Temat postu:

Uśmiechnęła się.
- Istnieją też inne tortury.- powiedziała opierając się o balustradę.- Tak znamy się z Dianą od dawna.

Any · Wysłany: Pią 23:22, 27 Mar 2009 Temat postu:

- Ach, wszystko zależy - powiedziałam - Połam piratowi palce, i przestanie być piratem. Ale spotkałyśmy się w lesie, prawda? I rozmawiałaś z Tempestem na plaży... Jak go spotkasz, to wybij jakiegoś zęba ode mnie. Po przyjacielsku.
Westchnęłam i potarłam powieki.

Bonsai Abhorsen · Wysłany: Sob 20:44, 28 Mar 2009 Temat postu:

Uśmiechnęła się jeszcze bardziej.
- Tak spotkałyśmy się. Podziękowałam ci już za to, że mnie uratowałaś? Dobra i tak powiem to jeszcze raz. Dziękuje.- zamilkła i trawiła przez chwilę informacje.- Chyba nie lubisz Tempesta. Coś się między wami wydarzyło?

Any

Spojrzałam na nią przelotnie.
- Nie dziękuj mi... nic mi po tym - dodałam na wyjaśnienie, z lekkim uśmiechem.
- A co do Tempesta...- Wzruszyłam ramionami. - Wystarczy jak powiem, że o mało się nie pozabijaliśmy?

Bonsai Abhorsen

Znów na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Tempest należy do osób, które albo się lubi albo nienawidzi. Nie da się być obojętnym.

Any

Nie odpowiedziałam. Po kilku minutach milczenia zapytałam od niechcenia.
- Uczysz się w akademii czy pływasz?

Bonsai Abhorsen

- Hmm obecnie uczę się w akademii piractwa. Przez rok jednak miałam przerwę na swoje sprawy.- odpowiedziała. Widziała, że dziewczyna była wampirem. Spędziła rok w akademii wampirów, jej kuzynka i najlepsi przyjaciele nimi byli. Wyczuwała teraz wampiry na kilometr. Jednak wolała nie afiszować się ze swoim szkoleniem w akademii łowców wampirów.

Vanessa_Black

-Bon muszę ci coś po...-urwałam zdanie bo dostrzegłam w ciemności Any.
-Cześć Any. Przepraszam że przeszkadzam w rozmowie ale Bon to naprawdę ważne. Musimy pogadać!

Bonsai Abhorsen

Obróciła się do kuzynki.
- Co jest takie ważne? Ech dobrze chodźmy. - zwróciła się do Any-Wybacz. Do zobaczenia

Any

Wzruszyłam ramionami nie odrywając wzroku od tarczy księżyca.
- Na razie - mruknęłam i przymknęłam oczy.

Vanessa_Black

-Bon jak poszłaś se z plaży Mick zaczął siędziwnie zachowywać. Całkiem możliwe, że on odzyskał pamięć.

Bonsai Abhorsen

Na chwile zatkało ja. Nie umiała wymówić ani słowa. Później jej myśli pochłonęły rozważania co zrobić. Mick pewnie popłynie od razu do akademii. Nie jet ona daleko, dzień i noc drogi, przy odpowiednim statku, sowitej zapłacie można dopłynąć tam nawet w dzień. A jeśli dopłynie będzie źle. Pokręciła głową.
- Ja wyjeżdżam. Chyba domyślasz się gdzie?- spojrzała na nią wymownie.- Wracaj na Nokturna i nie pojawiaj się.
Powiedziała i szybko zbiegła z tarasu. teraz tylko do portu.

Vanessa_Black

Nim zdąrzyłam cokolwiek powiedzieć Bon już nie było. Po pobycie w AŁW stała sięstrasznie szybka.