www.vampirates.fora.pl

Tirnen

Zdziwiłem się zachowaniem Connora.
- E... Dzięki. - powiedziłem niemrawo - Nie musiałeś... Chcesz rumu? - zapytałem

Connor Tempest

- O... To czego mi trzeba

Tirnen

nalałem rumu do szklanki i podałem Connorowi.

Connor Tempest

Wypiłem jednym chaustem
- Jessu... Tyle natłoku dawnych znajomych... - Powiedziałęm podchodząc do Diany i po kolei lecząc jej rany sprawdzając czy tamten niczym jej nie zaraził...

Tirnen

- To musi być dla ciebie szok. Ale zrozum, że dla Diany to szok jeszcze większy. Cięzko to przechodzi... Zrozum ją.

Chaos

Zobaczył go wchodzącego do jakiegoś pokoju. Wyczuł trzy osoby i znajomy zapach.. przesadził wtedy nie powinien jej nawet dotykać-pokręcił głową ale chce jakoś to naprawić i zapukał do drzwi.

Connor Tempest

Otworzyłęm drzwi wyczuwając go i przyłożyłęm mu sztylet od razu do gardła
- Tak? - Syknąłem

Tirnen

- Czego tu chcesz, potworze? - niezbyt zważyłem swoje słowa.
Wyciągnąłem sztylet z pochwy.

Diana River

Przebudziła się.Spojrzała dookoła.Zobaczyła,że ktoś stoi w drzwiach.Poznała go.Był to wampir,który zaatakował ją na górze.
-Zostawcie go..-wychrypiała.Odchrząknęła.-Niech mówi.
Czuła się paskudnie lecz wiedziała,że ktos uleczył jej rany.Przytrzymala bluzkę.

Tirnen

Lekko opuściłem broń. To i tak nic nie zmieni. Mogę ją schować, a i tak będę mógł zabić go w sekundy
- Gadaj, mów, co chcesz powiedzieć, ty... - nie dokończyłem

Diana River

Wstała z łóżka opierajac sie o ścianę.Wślizneła się w mysli Chaosa.Wcześniej czuła u niego rządzę,ale wiedziała,że nie chciał jej skrzywdzić.
-Sok z pięciu odmian jagód?Nie dziwię Ci się.-powiedziała w koncu wycofując się.Nawet ta czynność ja męczyła.
-Posłuchaj.Zapomnę o tym zdarzeniu na górze,ale nie chcę Cię więcej widzieć w poblirzu.Twoje miejsce jest na Nokturnie,a nie na Teucie.Lecz jeśli skrzywdzisz kogos jeszcze dopadne Cię sama.Ale wtedy nie bedzie to miłe spotkanie.-mówiła,a w jej głosie słychać było nutki złości.

Chaos

Spojrzał na dziewczynę.Imponował jemu jej temperament i stanowczość.Wiedział,że to groźba i wiedział,że ja spełni.
-Dobrze.Niech i tak bedzie.Dziekuję,jesteś wyrozumiała.-powiedział.Spojrzał na wampira i chłopaka.-To ja już może pójdę.-wycofał się.
zt

Diana River

-Tak to sie robi.-powiedziała do ich gdy zniknął.Usiadła na łóżku.-Drań rozwalił mi ubranie...-mruknęła do siebie

Tirnen

Schowałem sztylet do pochwy.
- Brawo - powiedziałem lekko ironicznie - To może ja zostawię was samych...
Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. Wyszedłem.

Diana River

Chciała go zatrzymać.ale było za póxno.Westchnęła i bezradnie przeczesała dlonia włosy.

Tirnen

Przyszedłem z Any na rękach.
- Wróciłem - uśmiechnąłem się - Jak widać, nie sam.
Obejrzałem cały pokój.
- Szkoda, że nie ma tutaj dwóch łóżek... Hmm... Zmieścicie się razem? - zapytałem Diany

Any

- Postaw mnie - mruknęłam. Gsdy do zrobił pokuśtykałam do ściany i oparłam się o nią cały czas piorunując wzrokiem Connora.

Tirnen

Spojrzałem na Any, potem na Connora, i znowu na Any.
- Oj, nie dąsać mi się tu. Connor, chyba za to, co zrobiłem dla Diany, należy mi się jakaś przysługa, nie?

Any

- Ta... może mnie zabić od razu i oszczędzić tortur - mruknęłam zjadliwie i skrzyżowałam ręce na piersiach.

Tirnen

- A więc właśnie - westchnąłem - Proszę cię, Connor, abyś nie skazywał Any i abyś tu i teraz uleczył ją z obrażeń.

Any

- Nen naprawdę jesteś aż tak naiwny? - zapytałam unosząc brwi - Zabiłam połowę ich ludzi, ba, samego Tempesta zabiłam i ich przywódczynię na ich oczach. I tak się zdziwię, kiedy ty przeżyjesz. I nie oszukujmy się... Nienawidzą mnie równie mocno jak ja ich.

Tirnen

- Connor jest mi coś winien - powiedziałem stanowczo - To jak, Connor?

Any

- Ekhem, od razu mówię, że jeśli szanowny pan Tempest wybierze tortury zamiast śmierci to ja ładnie proszę o to drugie. - powiedziałąm z paskudnym uśmiechem - Wolę umrzeć niż przeżyć z łaski Screena. Ale wiesz co Conn? - powiedziałam z drwiącym uśmiechem - Jesteście beznadziejni. My mamy zasadę... Kieł za kieł. We wszystkie strony... Zabiłeś mnie oni zabiją ciebie. Uratowałeś mnie, oni darują ci życie... Choćby dlatego, żeby upokorzyć. I dlatego zamieniłam ciebie w wampira. Żeby dług spłacić i jednocześnie twój dług powstał u mnie. Aczkolwiek wiem, że Screeni nie mają bladego pojęcia o honorze.

Tirnen

Any chciała powiedzieć coś jeszcze, ale skutecznie ją zatrzymałem. Mianowicie, objąłem ją i pocałowałem (xD).
Nie kłóćcie się już pomyślałem do niej.

Any

Nienawidzę go, odparłam w myślach i oddałam pocałunek. Zabiłabym gdybym tylko mogła. A ty oczekujesz, że skończę?