www.vampirates.fora.pl

Any

Odgarnęłam włsy za ucho i się pochyliłam nad piersią dziewczyny. NA sekundę zatrzymałąm się a potem, po woli zaczęłam zatapiać kły w jej ciele. Piłam po woli, ale długo sprawiając sobie pryjemność. Zaicsnęłam uspokajająco palce na dłoni Diany. Relaksowałąm się chwilą. W końcu po kilku minutach, przestała pić i podniosłam głowę. Oblizałam wargi i kły.
- Dzięki - powiedziałam - Wiesz, co? Masz gęstą i esencyjną krew. Nigdy takiej nie piłam. O wiele lepsza i smaczniejsza. Ale mało wypiłam. Nie bój sie.

Diana River

-Nie boję się,litr czy dwa mniej mi nie zaszkodzi..-powiedziała nakładając koszulę.-Cieszę się,że ci smakuję.-posłała jej rozbawiony uśmiech.
Wskazała na dwie plamki.-Zostaną one?Byłoby fajnie,miałabym pamiatkę,coś na wzór talizmanu.

Any

- Hm... nie wiem. Chyba tak, ale nie jestem pewna. Bolało? Starałam się byc delikatna, ale nie wiem czy mi wyszło.

Diana River

-Nic nie czułam bo byłam skupiona na trzymaniu się na wodzy.-puściła jej oko

Any

- Aha - powiedziałam z uśmiechem - To następnym razem skup się na tym co czujesz. Zobaczysz, że to może być przyjemne... Zakładając, że będzie następny raz.

Diana River

-Nigdy nie wiadomo An.-uśmiechnęła się.Było jej ciepło.Zastanawiała się co robi C.

Any

- Może, może - powiedziałam - Ale dlaczego twoja krew nie jest normalna?

Diana River

-An, czy ty wogule masz donora?-pyta patrząc w ogień

Any

- Nie - mruknęłam - zabrakło ich. Ten, któego miałam umarł. A czemu pytasz?

Diana River

-Mogę być twoim donorem,nie będziesz musiała się żywić mrożonkami.-uśmiechnęła sie

Any

- A chcesz? - zapytałam - Dzisiaj jest uczta. Możemy iść tak dla formalności a ja bym wypiła jeszcze trochę twojej krwi, żeby wypić tyle ile piję codziennie.

Diana River

-Dobrze,nie ma sprawy.Zawsze fascynowały mnie opowieści o Wampiratach i cieszę się,że to prawda.-zaśmiała się cicho

Any

W pewnej chwili napadł mnie sen. Szybko i niespodziewanie. Położyłam się na piasku.
- Dobranoc - mruknęłam do dziewczyny i zasnęłam.

Diana River

Patrzyłam przez jakiś czas jak śpi.Już od kilku dni nie widziała Connora.Westchnęła i położyła się na piasku.Przymknęła oczy.Zasnęła.

Any

Kilkanaście godzin później

Obudziłam się i spojrzałam na niebo. Słońce już po woli zachodziło. Usiadłam na piasku i się rozciągnęłam. Wstałam i zgasiłam resztki płomienia. Zdjęłam z siebie płaszcz i przykryłam nim śpiącą dziewczynę, na której pojawiła się gęsia skórka.

Diana River

Wwierciła się niespokojnie.Widziała jakichś ludzi w czarnych maskach,czuła strach.Zobaczyła mężczyznę z ciemnej uliczki jak ją gwałcił,krew,ból.
-Aaaaaaa!!!!!!!-krzyknęła zrywając się z piasku.Była zlana potem.Rozbieganymi oczami wodziła po otoczeniu.Zobaczyła An.-To tylko zły sen,zły sen.-mruknęła do siebie.Tęskniła za Connorem.Na jego wspomnienie serce zabiło jej boleśnie.Otarła łzy i wstała.Jej oczy błyszczały lekko jakąś dziwną energią,lecz po chwili z ciemniały,gdy dopadł ją smutek.

Any

- Hej co jest? - zapytałam niespokojna. Podeszłam do dziewczyny i położyłam dłonie na jej ramionach - Coś nie tak?

Diana River

-Nie wszystko dobrze to tylko koszmar.-powiedziała. "Znowu" dodała w myślach.Przy Connorze nie miała koszmarów.

Any

- Za pół godziny jest uczta - powiedziałam. Podeszłam do dziewczyny i za nią zapiełam płaszcz bo się zimno zrobiło - Chodźmy na statek. A może wolisz wrócić do kajuty i odpocząć? Wyglądasz na wykończoną...

Diana River

-Nie idę,nie mam zamiaru siedzieć sama,nie teraz.-odpowiedziała

Any

- No to chodźmy na statek - uśmiechnęłam się delikatnie i wzięłam Dianę pod rękę.

---
Nie ma nas.

Diana River

Przychodzi z Any.Rozpala z wprawą ognisko.Ogień jak wcześniej jest niebieski.

Rosalie

Z trudem wyczolgalam sie na brzeg. Przez chwile lezalam na plecach i po prostu oddychalam, probujac skupic mysli. Straszliwa prawda uderzyla mnie jednak po chwili - nie pamietam, kim jestem i skad sie tu wzielam. Sprobowalam usiasc, jednak regeneracja sil zajmie mi jeszcze chwile. Przeklinajac w duchu dotknelam reka czegos zimnego na mojej szyi. Byl to maly wisiorek przedstawiajacy roze. Chwile patrzylam na niego, jednak obraz zaczal mi sie rozmazywac przed oczami. Stracilam przytomnosc.

Any

Podbiegłam do nieprzytomnej dziewczyny.
- Diana o o tym sądzisz? - zapytałam - Musimy ją obudzić. I najlepiej będzie ją rozgrzać.

Diana River

Zauważyła kobietę.Podbiegła i wzięła ją na ręce.Ułożyła delikatnie na swoim płaszczu.Czuła jej dezorientację.Westchnęła.