www.vampirates.fora.pl

Any

Dorzuciłam do ognia.
- Dobra pani lekarz - usmiechnęłam się - Jak chcesz ją obudzić?

Diana River

Dotknęła dziewczyny.Wypowiedziała jakieś słowo,którego nie rozumiała,a jej ręce zalśniły lekko.Poczuła,że są ciepłe.Przyłożyła je do serca kobiety.Ogrzewała ją magią.Później zacznie się nad tym zastanawiać.
-Ona nie jest już człowiekiem.-oznajmiła gdy temperatura dziewczyny wzrosła.-Wyciągnij z mojej torby błękitny flakonik z napisem "Derk"-poprosiła.

Any

- Że niby to jest wampir? - zapytałampo czym podwinęłm górną wargę dziewczyny. Faktycznie. W niebieskim płomieniu zalśniły złote kły.

Diana River

-Fiolkę proszę-powiedziała stanowczym głosem, z naganą.

Any

- Ok, ok - powiedziałam i podałąm jej fiolkę. Ciekawe czy jak czuje ból, a napewno czuje to czy wie, że on pochodzi ode mnie czy myśli, że od niej, myślałam.

Diana River

Jakby słysząc jej myśli powiedziała-Czemu nigdy nie powiesz,że coś ci jest?W torbie jest flakonik z białym płynem.Nalej trochę na łyżeczkę,która jest w bocznej kieszeni i wypij.-zakomenderowała nieodwracając się od zemdlonej.Otworzyła błękitny flakonik.Rozszedł się silny miętowo pieprzowy zapach.Podstawiła to kobiecie pod nos.Czekała aż sie obudzi.-To na pewno ją otrzeźwi.-powiedziała odejmują fiolkę od jej nosa.-Macie silne powonienie.

Rosalie

Biegalam beztrosko po lace, gdy nagle cos wyrwalo mnie ze snu. Dziwny zapach przywrocil mnie do swiata realnego.
- <spoglada szerokimi oczami na dwie kobiety> A... B-Bon... jour?
Chcialam powiedziec cos jeszcze, zapytac, gdzie jestem i czy je znam. Ale slowa nie przechodzily mi przez krtan. Troche sie balam i czulam sie, jakbym miala okropnego kaca.

Any

Aha, pomyślałam. To jednak wie.
- Cześć - powiedziałam - Ej ona to chyba z francji jest - powiedziałam cicho do Diany z udawanym strachem - A jak się z nią nie dogadamy?

Diana River

-Weź ten środek na ból bo uduszę.-powiedziała.
Wyjęła manierkę z kieszeni płaszcza.Woda była zimna.
Podała dziewczynie.
-Nie martw się,to niedługo przejdzie,a przynajmniej tak myślę.-uśmiechnęła się miło do dziewczyny.-Wiem,że jesteś zdezorientowana.Ale nie martw się.-powiedziała i pomogła jej usiąść.
-A ty weź ten środek,ostatni raz mówię,bo jak nie dam Ci zastrzyk.-ostrzegła.Gdy przychodziło do leczenia była nieustępliwa i stanowcza,ślad wtedy znikał po nieśmiłości.

Any

- A taka mała i nieśniała była - mruknęłam pod nosem - USpokój się i skup na niej. Mi nic nie jest. Nie boli prawie.

Rosalie

Napilam sie zimnej wody od nieznajomej. Chlod przechodzacy przez klatke piersiowa pozwolil mi skupic mysli w jednym miejscu. Nadszedl czas pytan.
- Dziękuję. P'oszę, powiedsie mi, gdzie ja jestem? Jak się tu znalazłam? - spojrzalam na swoje rozmowczynie - Czy ja... wy mnie znasie? Nic nie pamiętam...

Any

- Teorytycznie nie wiemy kim jesteś i co tu robisz - powiedziałam z uśmiechem - Teorytycznie się nie znamy i prawdobodobnie zatonął twój statek. I tak przy okazji - wyciągnęłam rękę do dziewczyny - Any.

Diana River

Spojrzała na nią z prawdziwą złością.Jej oczy zabłysły jasno.
-Nie zapominaj,że czuję twój ból i nie sprzeczaj się ze mną tylko bierz ten środek.-powiedziała niskim głosem-Ale już!-powiedziała groźnie widząc jej wahanie.
Wzrok swój na kobietę z powrotem zwróciła.Była juz spokojna.
-Jak się czujesz?

Any

- Eh, Di zrozum, że nic mi nie jest - powiedziałam - I nie baw się w kogoś kim nie jesteś bo jeszcze nasz topielec cię nie polubi.
I kto by pomyślał, że znowu użyję sarkazmu, pomyślałam.

Diana River

Wstała szybko napełniła strzykawkę i podeszła do niczego niepodejrzewającej dziewczyny i wbiła w ramię.Wstrzyknęła.
-Ostrzegałam An.
Do drugiej dziewczyny.
-Moje imię to Diana.

Rosalie

Niesmialo chwycilam reke Any. - Ja eee... nie wjem... - spojrzalam na swoj wisiorek - Rose! Nazywam się Rosalie.
Spojrzalam na druga kobiete i wysililam sie na spokojny, opanowany ton - Diana, tak. Czuję się, jakby... ktos wy'wał mi kawałek duszy... Boli mnie głowa.

Diana River

-An to normalne przy przemianie?-spytała

Any

Sid prychnął. Strzykawka wycelowana w moje ramie wbiła mu się w łapke.
- Twoja celność mnie przeraża - powiedziałam do Diany - Siemka, Rose. - uśmiechnęłam się.
Wstałąm i usiadłam za Rose przytulając Sida do piersi.

Diana River

-An wiesz co?Będziesz umierać z bólu i z czego tam nie pomogę ci do cholery twój ból dzielę z tobą a on mnie dekoncentruje.-powiedziała wzburzona,lecz zaraz się uspokoiła i wróciła stara Di,nieśmiała

Any

- Mówiłąm, że jesteś głupia - powiedziałam to co leżało mi na sercu - Po co dzielisz ze mną ból?

Diana River

-Sam mi się udziela,nic na to nie poradzę,a podzieleniu się jest jeszcze gorzej.Zapomniałam,że moja krew nie jest zwykła,dzielę ją z tobą i twoje ciało jest złączone z moim.Czy coś w tym stylu.-powiedziała spokojnie

Any

Przewróciłam oczami.
- Dobra specjalnie dla ciebie wypiję to coś - wzięłam to coś i wypiłam - You happy?
Spojrzałąm na Rose:
- Przypominasz sobie coś? Czy nadal wiesz tyle ile worek ziemniaków?

Diana River

Uśmiechnęła się zadowolona gdy ból miną.
-Tak lepiej-westchnęła

Rosalie

Przez chwile patrzylam sie tepo na Any, po czym ogarnela mnie fala oburzenia.
- Wo'ek ziemnjaków!? Wyp'aszam sobję... - trzy oddechy, opanowana - Nadal p'óbuję sobję pszypomniehć...
Wstalam, podeszlam do brzegu i przyjrzalam sie swojemu odbiciu. Fale znieksztalcaly troche obraz, ale to, co bylo mi potrzebne, widzialam - biala, niemal marmurowa skora, jedno oko blekitne, drugie zlote, blade usta i mokre blond wlosy... oraz blizna na szyi. Dotknelam jej i poczulam nagly przyplyw wspomnien.

Any

- Ej... Zobaczyłaś tam coś czy jak? - spojrzałam na Dianę - Ty wiesz co ja czuję? Wszystko? To jak to co było przed chwilą Ci przeszkadzało to od razu uprzedzam, że często bywa gorzej.