www.vampirates.fora.pl

Vanessa_Black

-Wiesz co zabardzo sama nie wiem, jakoś ostatnio z nimi nie gadałam. Ciągle gdzieś wyrószają lub nie mam czasu pogadaćz nimi.

Bonsai Abhorsen

-Ech dobra. Alkohol zaczyna działać. Pytanie za pytanie. Możesz się mnie o coś spytać.

Vanessa_Black

-No dobra tylko skoro sama pozwoliłaś to masz odpowiedzieć. Po co popłynęłado tej akademii?

Bonsai Abhorsen

- Właściwie to do niej nie płynęłam. Płynęła od tak. Nie wiedziałam gdzie i po co. Po prostu jakoś tak spontanicznie. A na akademię trafiłam przypadkiem. W jednym z portów dużo o niej usłyszałam i postanowiłam zobaczyć co to za akademia. Poszłam no i już zostałam.

Vanessa_Black

-A czemu Mick przypłynął tu z tobą?

Bonsai Abhorsen

- Z powodu tego. - pokazała jej wisiorek spoczywający na jej szyi.- Zwykły. Uczniowie akademii po jej ukończeniu go dostają. On jednak uznał, że ja nie powinnam go dostać. Zresztą on go nie dostał. Trochę to dziwne. Mimo, że go szybko dościgałam on i tak był we wszystkim lepszy więc sama nie wiem czemu on nie dostał.

Vanessa_Black

-Może ludzie wakademii zobaczyli że siędo tego nie nadaje?

Bonsai Abhorsen

- Nadaje się do tego i to bardzo dobrze. Raczej chodzi o jego temperament. Lubi dochodzić do wszystkiego. Nawet po przysłowiowych trupach.
Nagle zamilkła i zaczęła przysłuchiwać się odgłosów z zewnątrz.
-Słyszałaś?
Spytała się będąc ciągle skupiona.

Vanessa_Black

-Ktoś chyba idzie. Mam tylko nadziejęże nie wywołałyśmy wilka z lasu.

Bonsai Abhorsen

Zmarszczyła czoło.
- Ja idę od frontu ty od tyłu. Nie wahaj się bić. Tylko... nie gryź....
Powiedziała uśmiechając się i poszła do frontowych drzwi i otworzyła je. Przeklęła siarczyście w myślach kiedy te zaskrzypiały.

Vanessa_Black

Poszłam w stronę tylnich drzwi i kiedy miałam już nacisnąć na klamkę ktoś z drugiej strony je zaczął otwierać. Szybko odskoczyłam by schować się za otwieranymi drzwiami. Zauważyłam jak wchodzi jakaśpostać ale nie byłam w stanie jej rozpoznać, gdyżmiała kaptur na głowie. Wolałam nie ryzykować i postanowiłam posłuchać Bon. Walnęłam mocno w głowę niczego nie spodziewającą się postać. Ta upadła na ziemię. Jak upadała coraz bardziej widziała mtwarz. Gdy kaptur całkiem się zsunął rozpoznałam Micka. Zawołałam głośno Bon.

Bonsai Abhorsen

Usłyszała wołanie Van i poszła w tym kierunku. Kiedy do niej dołączyła ta tylko pokazała jej postać na ziemi. Na chwilę zamarła. Skąd on się tutaj wziął? I jak ją znalazł? Micke w tym czasie poruszył się nie spokojnie. Schyliła się do niego i obejrzała mu głowę. Nie była uszkodzona za co posłała wdzięczne spojrzenie Van.
- Ech... chodź przeniesiemy go do mnie. Lepiej żeby tu nie został.

Vanessa_Black

-Dobra. Pomogłam Bon podnieść Micka i z wielkim ciężarem w postaci Micka poszłyśmy do Bon.