 |
www.vampirates.fora.pl Coś dla miłośników wampirów i piratów. Znajdźcie własną przystań.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Diana River
Akademia Łowców Wampirów
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Alabastrowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:46, 23 Cze 2008 Temat postu: Ciemne Góry |
|
|
Wysokie góry.Żyją tu najrozmaitsze stworzenia i rośnie wiele roślin leczniczych.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Diana River
Akademia Łowców Wampirów
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Alabastrowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:50, 23 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Z sokołem na ramieniu i wilkiem przy nodze, ruszyła stromą,wąską ścieżką u słaną ostrymi odłamkami skał.
Jej celem było zdobycie jadu Pająka Górskiego i Żmii Skalistej. Babcia już dawno przestała mieć tyle energii
i sił by iść na takie wyprawy. Surowica z jadu pająka i żmii potrafi zneutralizować inne trucizny i jady.
Nauczyła się pozyskiwać antidotum, a ostatnią fiolkę zużyła na Latholos.
W połowie drogi zatrzymała się wycierając twarz z potu. Zwilżyła usta wodą. Górski wiatr był przyjemnie chłodny.
Słyszała z daleka trele ognistych jaszczurek,widziała pikującego orła nad ostrymi szczytami.
Zdziwiło ją,że przyjaciele zachowują się tak cicho.Z napięciem obserwowały otoczenie, którego jeszcze nigdy nie widziały.
Uśmiechnęła się lekko do siebie słysząc gdzieś w pobliżu słodki trel jaszczurki.Te zwierzęta ją fascynowały.
Pogłaskała zwierzaki by je uspokoić.
-Drixy! Bo mi ramię przebijesz!Już!Złaź!-nakazała rozmasowując ramię.Przez koszulę wikwintły trzy kropki krwi.
Draconis podniósł łeb wyczuwając krew.
-No młoda idź mi lepiej zapolować.-powiedziała.Wilczyca usłuchała znikając w pobliskim lesie.Drixy pisnął
przepraszająco.
-Nic nie szkodzi.Leć.-sokół zrobił kilka kółek i znikł w ślad za wilczycą.
Dziewczyna westchnęła i ruszyła dalej wpierw smarując skaleczenia maścią maskującą i oczyszczającą.
Po jakimś czasie trafiła na grotę oblepioną pajęczyną.
Schowała się za występem skalnym,szykując strzałę nasączoną środkiem usypiającym i proszkiem paraliżującym na wszelki
wypadek.Czekała cierpliwie aż pająk wyjdzie z legowiska na łowy.Słońce przesunęło się o kilka stopni
na zachód.Zaczęła się niecierpliwić, gdy złapał ją skurcz w nodze.Zaklęła pod nosem.
Z jamy powoli wyszedł duży włochaty, długonogi pająk.Jego żuwaczki poruszały sie lekko.
Czarne ślepia błyszczały w słońcu.
Szybkim ruchem naciągnęła cięciwę z strzałą.Z furkotem wbiła się w spojenie między odwłokiem, a głową.
Pisną wysokim tonem i padł na ziemię w konwulsyjnych drgawkach.Poruszył sie jeszcze raz i znieruchomiał.
Przełknęła ślinę.Nie lubiła robić krzywdy nikomu nawet takim istotom.
Poszła szybkim kocim krokiem do ciała sparaliżowanego i uśpionego stworzenia.
Dotknęła delikatnie jego podbrzusza,głaskając pieszczotliwie.
-Wybacz mi, to potrwa chwilkę.-powiedziała szeptem i podeszła do jego głowy.
Wyjęła z torby duży słój z naciągniętą na wieczko skórą.Nabiła go na rzuwaczki.
Żółty, gęsty płyn zapełnił go jednym strzyknięciem.
Zabezpieczyła wieczko zakrętką i delikatnie włożyła do torby.
Westchnęła i ruszyła na poszukiwania żmii.
Nagle, z niedaleka usłyszała trel przepełniony desperacją.Wiedziała,że była to jaszczurka ognista.
Podążała za odgłosami.
Zobaczyła ją jak ostrymi pazurami pikowała na młodą żmiję.Stwór jednym kłapnięciem przebił małe ciałko.
Bezwładna padła na ziemię.
Jej serce przepełniła gorycz.Żmija wywietrzyła zapach dziewczyny końcem długiego rozwidlonego języka.
Szybko rzuciła się na dziewczynę.O cal uniknęła ostrych kłów i jadu.Instynktownie wyjęła długi rapier, którego nie powstydziłby się
sam mistrz.Z precyzją odskoczyła cięła węża przy płaskiej głowie.Ciało wiło się przez jakiś czas w pośmiertnych
drgawkach.Wykorzystując okazję wyciągnęła drugi słój i wbiła w kły jadowe martwej głowy.Naczynie zapełniło się ostatkiem jadu.
Zabezpieczyła naczynie i wsadziła do torby.
-Ostatnią przysługę mi wyświadczyłeś-mruknęła.Było jej ciężko,że pozbawiła życia węża,lecz gdyby tego nie uczyniła
sama by teraz tu leżała pożerana przez niego.Po plecach przeszedł ją dreszcz.Weszła do groty sprawdzić czy są tam jaja.
Znalazła trzy.Musiała je wziąć inaczej młode zginą po wylęgu.Po policzku spłynęło kilka gorzkich łez.
Młode będą bez matki.
-Nie martwcie się maluchy.Zaopiekuję się wami-szepnęła wkładając jaja do przepełnionej torby.
Zaczęła wracać do domu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Connor Tempest
Akademia Piractwa
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Australia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:03, 23 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Pojawiłem się na horyzoncie. U nogi miałem Jima.
- Szukaj! Dałem Ci do powąchania łuskę! Jim, no dalej!
Pies zaczął nagle intensywnie węszyć. Z drzewa rzucił się na nas olbrzymi jaguar.
Jednym szybkim ruchem rapiera uciąłem kotu głowę. Zabrałem się do rozcinania. Wyjąłem z pod skóry soczyste kawałki mięsa. Rozpaliłem ognisko. Upiekłem obiad i rzuciłem kawałek Jimowi, a kawałek zjadłem sam. Rozpłatałem skórę, a potem używając lnianych nici i sztyletu zszyłem ze skóry płaszcz. Założyłem go, bo robiło się zimno. Słońce zaszło, zaczął padać śnieg. Rozpętała się wielka burza śnieżna. Jednak nie to było najgorsze.. Kiedy się obejrzałem…
-O cholera! LAWINA!!!
Rzuciłem się do ucieczki. Upadłem… Śnieg był coraz bliżej…
***
Umieram – Pierwsza myśl. Zastanawiam się czy się jeszcze obudzę – Druga myśl…
- Whow!
- Co do cholery jasnej?! – Zapytałem zaaferowany. – Ej! Jim! Ja ŻYJE!
Wstałem i obejrzałem się. Obok mnie uradowany szczekał Jim. Leżałem na kupie śniegu. Obok były setki połamanych drzew. Zrozumiałem że lawina przeszła przez las. Postanowiłem jednak nie rezygnować. Poprawiłem rapier, założyłem kapelusz i płaszcz i ruszyłem przez ruiny. W pewnym momencie Jim zaczął kopać. Wydobył ze śniegu to na czym mi tak zależało…
- Jupi!
Spojrzałem na kompas. Wstałem, przywołałem Jima i zacząłem wracać do domu…
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|