www.vampirates.fora.pl

Vanessa_Black

- No cóż uratował nie uratował, kwestia sporna.

Bonsai Abhorsen

- Zaraz cię potraktuje wodą święconą.- Powiedziała.

Vanessa_Black

-Dobra już się zamykam

Bonsai Abhorsen

- A ja nie mam się czego bać.- Wyszczerzył zęby.- No to kiedy będę tańczył z panną młodą?
Przez myśl, jej przeleciało, że dawny Micke wrócił ale on pewnie by prychnął i stwierdził, że to głupota. Bez zastanowienia złapała poduszkę i rzuciła nią w niego. Ta trafiła mu prosto w twarz zmywając z niej uśmiech.
- A masz.

Vanessa_Black

-No dobra to może ja nie będę brała udziału w tej bitwie i spadam. Pa. Mick jagby co to jestem po twojej stronie.-Wychodząc usłyszałam jeszcze pytanie Bon "A ja to co?"

Bonsai Abhorsen

Siedzieli tak chwilę w ciszy, która stała się męcząca.
- Eee ty śpisz na kanapie. Ja idę na górę do pokoju bo śpiąca jestem. Łazienka jest zaraz za schodami. Lepiej też idź spać. Lepiej odpocznij i nie narażaj głowy zbytnio.- powiedziała i wstała. Kiedy była przy drzwiach Mick się odezwał.
- Dziękuje.- ona odwróciła się na te słowa i zobaczyła przyjazny uśmiech na jego twarzy. Wysłała mu taki sam.
- Nie ma za co. Dobranoc.- i poszła do swojego pokoju.

Parę dni później
Wstała rano i zauważyła, że Micka nie ma w domu. Szybko wyszła i zaczęła go szukać.

Bonsai Abhorsen · Wysłany: Śro 21:07, 25 Mar 2009 Temat postu:

Weszła do domu ciągnąć ze sobą chłopaka. Popchnęła go na fotel i zaczęła szybko rozglądać po domu. Weszła do paru pokoi i szybko wróciła do salonu. Zaczęła krążyć po nim zdenerwowana.
- Van tylko go nei przyprowadzaj tutaj!- jęknęła prawie błagalnie.

Connor Tempest · Wysłany: Śro 21:10, 25 Mar 2009 Temat postu:

Spojrzałem niepewnie na Bon.
- Po szo to szystko, możesz mi wyszłumaczyć? - Zapytałem, będąc jednak trochę wstawionym. Nadal jednak zachowywałem trzeźwość umysłu.

Bonsai Abhorsen · Wysłany: Śro 21:17, 25 Mar 2009 Temat postu:

Nagle stanęła jak wryta. Zapomniała o Connorze.
- Chcesz kawy?- mruknęła cicho. Co miała powiedzieć? Że gości w domu pogromcę wampirów?!

Connor Tempest · Wysłany: Śro 21:21, 25 Mar 2009 Temat postu:

- Rozpuszszalną jeśli poszadasz... - Powiedziałem nie wiedząc czy zaryzykować wgląd w myśli Bon.

Bonsai Abhorsen · Wysłany: Śro 21:31, 25 Mar 2009 Temat postu:

Poleciała szybko do kuchni i zaczęła przygotowywać kawę. Chociaż nawet nei patrzyła co sypie do kubka. Wróciła z gorącą kawą. Usiadła obok Chłopaka i zamkneła oczy.

Connor Tempest · Wysłany: Śro 21:36, 25 Mar 2009 Temat postu:

Spojrzałem na kawę. Nie miałem serca zauważać że to kakao, więc wypiłem je ze smakiem i odstawiłem kubek na stół. Kakao mnie otrzeźwiło.
- Coś nie tak? - Zapytałem - Bo widzę że coś chcesz zrobić a nie robisz niczego.

Bonsai Abhorsen · Wysłany: Śro 21:38, 25 Mar 2009 Temat postu:

- Nie, nic.- Taa idiotko bo ci uwierzy!- Po prostu... ech... zbyt dużo do gadania. Znienawidzisz mnie.- mruknęła cicho.

Connor Tempest · Wysłany: Śro 21:42, 25 Mar 2009 Temat postu:

- Nie martw się, najwyżej spalę ci chatę... - Mruknąłem żartując ale ton miałem śmiertelnie poważny xD. Przysunąłem się do Bon, objąłem ją ramieniem i uśmiechnąłem się zachęcająco. - No, gadaj. O co chodzi, i tylko mi nie mów że o pociąg w Łodzi.

Bonsai Abhorsen · Wysłany: Śro 21:43, 25 Mar 2009 Temat postu:

Westchnęła i zastanawiała się od czego zacząć.
- Oficjalnie jestem łowcą wampirów.- powiedziała cicho.

Connor Tempest · Wysłany: Śro 21:45, 25 Mar 2009 Temat postu:

- To mnie nie dziwi. Ale wiem że gdybyś chciała mnie zabić to teraz już bym nie żył. - Zauważyłem uśmiechając się kpiąco. - Kontynuuj.

Bonsai Abhorsen · Wysłany: Śro 21:47, 25 Mar 2009 Temat postu:

Wyprostowała sie i popatrzyła na niego.
- Żadnych krzyków, wściekłości, wyrzutów? Connor właśnie ci powiedziałam, że jestem mordercą! Mordercą wampirów!

Connor Tempest · Wysłany: Śro 21:50, 25 Mar 2009 Temat postu:

Spokojnie wyciągnąłem z kieszeni papierosa i zapaliłem sobie
- Kochana, gdybym bał się łowców wampirów... To ty się powinnaś bać bo mam na koncie siedmiu... - Odparłem patrząc na nią lekceważąco.

Bonsai Abhorsen · Wysłany: Śro 21:54, 25 Mar 2009 Temat postu:

Wyciągnęła mu papierosa w ust.
- Nie przy mnie!- warknęła. Co miała powiedzieć? Uśmiechnęła się pod nosem. Nie zmieniłeś się Connor. Wciąż jesteś za bardzo pewny siebie. przeleciało jej przez myśl. - Ja? Bać? Ciebie? Phi!- parsknęła i oparła się o oparcie kanapy. To został jeszcze Mick...

Connor Tempest · Wysłany: Śro 21:56, 25 Mar 2009 Temat postu:

- Ej! Co jak co ale papierosa z ust nie będziesz mi wyjmować. - Mruknąłem jednak nie podniosłem się z fotela. - A to kogo się boisz to twoja sprawa. Dalej gadaj bo robi się ciekawie.

Bonsai Abhorsen · Wysłany: Śro 22:01, 25 Mar 2009 Temat postu:

Pokręciła głową i zamknęła oczy.
- Jesteś nie możliwy Tempest.- mruknęła jednak się uśmiechnęła. - Co mam powiedzieć? Że mogłabym cię teraz zabić i nie mruknąć nawet okiem?

Connor Tempest · Wysłany: Śro 22:04, 25 Mar 2009 Temat postu:

- Przestań odwalać teatry. Czuję tutaj zapach kogoś obcego, może wyjaśnisz kogo bo nie mam [cenzor] zielonego pojęcia... - Powiedziałem zniecierpliwionym tonem patrząc jej prosto w oczy chcąc wyczuć ewentualne kłamstwo.

Bonsai Abhorsen · Wysłany: Śro 22:07, 25 Mar 2009 Temat postu:

Odwzajemniła spojrzenie jednak zaraz zamknęła oczy.
- To Van.- odpowiedziała całkiem zrelaksowana

Connor Tempest · Wysłany: Śro 22:09, 25 Mar 2009 Temat postu:

- Przestań, okay? Znam zapach Van tak samo jak twój czy Diany. Ale ten jest nowy. I pachnie trochę jak ty kiedy wróciłaś. Jakaś woń miejsca.

Bonsai Abhorsen · Wysłany: Śro 22:10, 25 Mar 2009 Temat postu:

- Masz dobry węch Tempest.- odpowiedziała. Postanowiła się trochę z nim zabawić. Ciekawe kiedy wybuchnie